Strony

Po co genealogowi teczka sądowa? Kilka słów o aktach w sprawie karnej z art. 1 dekretu z dnia 28.6.1946.

Ponad rok temu przeglądając szukajwarchiwum.pl znalazłam teczkę osobową mojej praprababki pod następującą nazwą:

Akta w sprawie karnej Szymałka Meta przestępstwo z art. 1 dekretu z dnia 28.6.1946 [za odstępstwo od narodowości w czasie wojny, Rawicz]


W ostatnim tygodniu udało mi się nareszcie dotrzeć do Archiwum Państwowego w Lesznie, gdzie owa budząca moją ciekawość teczka się znajdowała, w końcu na tych 63 stronach coś musi się znajdować. W związku z tym, że teczkowe dane jeszcze się nie przedawniły to obejmuje je ochrona danych. Nikt jednak nie broni przedstawić w jaki sposób genealogowi może przydać się taka teczka.



Teczka taka zawiera w moim przypadku m.in.:
- prośbę o przyznanie obywatelstwa/rehabilitację (odręczna, zawierająca dane dot. rodziców, wyznania, miejsce zamieszkania i urodzenia)
- zaświadczenie tymczasowe (imiona rodziców, miejsce i data urodzenia)
- gazeta Głos Wielkopolski, w którym podano do publicznej wiadomości dane i fakt o wszczęciu procedury rehabilitacyjnej
- pieczęcie sołectwa
- orzeczenia lekarskie
- protokoły z przesłuchań świadków (najbliższa rodzina, sąsiedzi) - w moim przekonaniu bardzo dobre źródło wszelakiej wiedzy społecznej i rodzinnej
- protokół przesłuchania podejrzanego (podstawowe dane, ilość i wiek dzieci, wykształcenie, wyznanie, zawód, stan majątkowy, służba wojskowa, ordery i odznaczenia)
- protokół rozprawy głównej (rok zawarcia małżeństwa, stopień władania językiem polskim)
- sentencja wyroku w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej

Co ciekawe, wiele z druczków napisanych jest na porozcinanych niemieckich wnioskach z okresu wojny, niektóre z nich zawierają pełne dane osobowe Niemców z Breslau - widok takiego poniżenia boli bez względu na politykę. Podsumowując mam nadzieję, że któremuś genealogowi uda się tu znaleźć odpowiedzi na pytania, na które ja odpowiedzi nie znalazłam w owym czasie. 


Czy warto dotrzeć do takiej teczki? Zdecydowanie tak.
Czy teczka sądowa musi gryść? Zdecydowanie nie, dowiedziałam się z niej jak dzielną i mądrą kobietą była moja praprababka i ile nerwów musiało kosztować udowodnienie, że ma pełne prawo mieszkać w powojennej Polsce ze swoim mężem i dziećmi.